Juniorzy: Zła passa trwa

MKS SŁAWKÓW - KKS CZARNI SOSNOWIEC
1:4

Skład MKS: Witas - Percik, Mazur, Jadczyk, Knieć - Wojańczyk, Przybylski, Bigaj, Gajek - Kozicki, Dziewięcki.

Bramka dla MKS: 60' Przybylski

Kadra na mecz wynosiła całe 11 osób w tym dwóch bramkarzy,także jeden z nich zagrał jako napastnik. Pierwsze minuty to lekka przewaga Czarnych,lecz bez groźnych sytuacji. Od dziesiątej minuty zaczęliśmy stwarzać dogodne sytuacje. Najpierw Daniel Wojańczyk ograł obrońcę gości,zszedł na lewą nogę i uderzył pod poprzeczkę lecz dobrze obronił bramkarz gości. Następnie Miłosz Bigaj był faulowany w polu karnym,lecz sędzia nakazał grać dalej. Chwilę później ten sam zawodnik puścił idealną prostopadłą piłkę do Daniela Wojańczyka,a ten strzelił minimalnie obok słupka. Niestety kilka minut później zawodnik Czarnych oddał pozornie niegroźny strzał zza pola karnego,lecz nasz bramkarz był zasłonięty i piłka zatrzepotała w siatce. Wynik do przerwy brzmiał zero do jednego. W drugiej połowie prowadziliśmy grę,lecz nie mogliśmy stworzyć klarownej sytuacji.W 60 minucie przy linii bocznej na środku boiska ostro sfaulowany został Daniel Wojańczyk,za co trzyminutowe wykluczenie dostał zawodnik gości. Z rzutu wolnego piłkę wrzucił Bartek Przybylski, Tomek Jadczyk nie zdołał przeciąć piłki co zmyliło bramkarza i piłka po koźle wpadła w okienko bramki gości. Kolejne minuty mijały pod znakiem ataków drużyny Czarnych,a my czekaliśmy na swoje okazje. W 70 minucie zawodnicy z Sosnowca mieli rzut wolny z 17 metrów i strzałem po krótkim słupku zdobyli druga bramkę. Przy tej bramce błąd przy ustawianiu muru popełnił nasz bramkarz. Po stracie bramki ruszyliśmy do ataków i już chwilę później mieliśmy stuprocentową sytuację. W sytuacji sam na sam intencje naszego napastnika(będącego na co dzień bramkarzem) Jakuba Kozickiego wyczuł bramkarz Czarnych i obronił strzał. Podczas kolejnej akcji błąd popełnił arbiter,który nie podyktował rzutu karnego za ewidentną rękę w polu karnym gości. Końcowe 5 minut graliśmy na trzech obrońców i tak jak w meczu z Klimontowem przeciwnicy ruszyli z szybką kontrą i w 78 minucie strzelili bramkę na 1-3. W doliczonym czasie gry mieliśmy rzut rożny na który wszedł również nasz bramkarz,obrońcy Czarnych wybili piłkę po za pole karne, Daniel Wojańczyk przejął piłkę,uderzył na bramkę lecz trafił w rywala,poszła kontra i goście strzelili do pustaka. Wynik 1-4 nie odzwierciedla przebiegu meczu,gdyby nie błędy arbitra oraz niewykorzystane sytuacje to wynik mógł być odwrotny.
Bartosz Przybylski

0 komentarze: