Po trzech kolejnych porażkach Miejski Klub Sportowy ,,Sławków” zremisował na wyjeździe z Niwami Brudzowice 1-1. Bramkę dla naszej drużyny zdobył w tym spotkaniu Sławomir Chodor, który sprytnym uderzeniem z 7 metrów wykończył dynamiczną i bardzo efektowną akcję Karola Krzywdzińskiego. MKS dominował wyraźnie przez całe 90 minut, jednak po raz kolejny brak szczęścia i nieskuteczność wzięły górę nad poczynaniami ofensywnymi naszych zawodników. W najbardziej kuriozalnej sytuacji w tym spotkaniu strzał Adama Barana, który minął trzech obrońców i uderzył w długi róg, odbił się od kępki trawy, wskutek czego piłka nabrała wysokości i wyszła na aut bramkowy!
Sławkowscy zawodnicy pomimo sporej przewagi dali się raz zaskoczyć, kiedy to za sprawą tyleż dobrze, co przypadkowo rozegranej akcji z najbliższej odległości Marka Dynerowicza pokonał Sebastian Krawczyk. Naszej drużynie za to spotkanie należą się brawa, gdyż nie jest ławo przełamać się po trzech kolejnych porażkach. Gra jaką zaprezentowali nasi zawodnicy w starciu z Niwami napawa optymizmem i uzasadnioną nadzieją na osiągnięcie dobrych rezultatów w kolejnych spotkaniach rundy jesiennej.
W meczu z Niwami po raz pierwszy na ławce MKS zasiadł pan trener Sławomir Poczęsny, który zastąpił pracującego w naszym klubie od dwóch sezonów pana trenera Czesława Mikę.
W kolejnym spotkaniu MKS zmierzy się w najbliższą sobotę z zespołem KS Giebło. Ostatnia potyczka obydwu zespołów miała miejsce ponad rok temu w rozgrywkach Pucharu Polski. Grający wtedy w mocno rezerwowym składzie MKS pokonał Gieblan na ich terenie 1-0, a zwycięską bramkę strzelił Jakub Cieślik. W czasie wspomnianego pucharowego pojedynku KS Giebło występowało jeszcze na szczeblu B klasy, jednak opór jaki stawili wtedy naszemu zespołowi gospodarze został przełamany dopiero w ostatnich minutach dogrywki.
Gieblanie zanotowali w tym sezonie dwie bardzo bolesne porażki. W dwóch ostatnich kolejkach nasz sobotni rywal stracił łącznie aż 14 bramek i nie zdołał strzelić żadnej. W pierwszym z serii wysoko przegranych meczów litości dla beniaminka z Giebła nie miała na własnym stadionie zawierciańska Warta, która urządziła sobie strzelecki trening i zdobyła 8 bramek. Czary rozpaczy gieblańskiego bramkarza dopełniła zapewne zeszłotygodniowa porażka na własnym boisku z Jednością Strzyżowice 0-6.
Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy przystąpią do sobotniego meczu w pełni zmobilizowani i poprawią statystyki punktowe oraz strzeleckie.
Relację spisał Sekretarz Miejskiego Klubu Sportowego ,,Sławków” mgr Michał Malinowski



0 komentarze:
Prześlij komentarz