Orzeł,czy reszka?

W rozegranym w dniu dzisiejszym meczu sosnowieckiej klasy A Orzeł Dąbie pokonał u siebie Miejski Klub Sportowy ,,Sławków" 3-2. 

Pozwolicie Państwo, iż nie będę rozpisywał się w kwestii żenującego poziomu sędziowania jaki został zaprezentowany w opisywanym spotkaniu i w miarę możliwości skupię się na krótkim opisaniu meczu.  

ORZEŁ DĄBIE - MKS SŁAWKÓW

  3:2

Skład MKS: Dynerowicz, Pastuszak, Latos, Kościelny, Lisowski, Szolc, Kowalski (55' Pacula), Majchrzak, Żuk (55' Cieślik), Krzywdziński (46' Domagała), Chodor.

W kadrze meczowej znaleźli się także: Kozicki, Porębski, Masłowki, Bąk.

Bramki dla MKS: 62' Domagała, 73' Chodor (rzut karny).
Bramki dla Orła: 23' Strojek, 27' Bijak (rzut karny), 67' Miodek.

Mecz był dość wyrównanym spotkaniem, które lepiej rozpoczęli miejscowi. Kilka składnych akcji pozwoliło zawodnikom Orła na bezpieczne prowadzenie 2-0 do przerwy. MKS także miał kilka szans, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki gospodarzy. Nasz zespół kończył spotkanie w 9, gdyż za 2 żółte kartki boisko musieli przedwcześnie opuścić Damian Kościelny (pierwsza połowa - 45') oraz Bartosz Latos (druga połowa - 55'). Po zmianie stron grający w dziewiątkę sławkowscy zawodnicy postawili na zdecydowany atak, który przyniósł bramkę na 2-1 autorstwa Damiana Domagały. Po kilku minutach na 3-1 trafił najlepszy zawodnik miejscowych Kamil Miodek. Precyzyjnie wykonany przez Sławomira Chodora rzut karny zmniejszył tylko rozmiary dzisiejszej porażki.

Mimo porażki jestem zobowiązany napisać, że nasi zawodnicy pokazali w tym spotkaniu niezwykły charakter i wolę walki. Grając przez 30 minut w dziewięciu potrafili zdominować zespół Orła. Nie chcę        w żaden sposób szukać usprawiedliwienia za wynik, jednak każdy z Państwa kto widział ten mecz na żywo przyzna rację, że drugie zdanie powyższego artykułu jest prawdziwe - tak panowie w różowych koszulkach chodzi o zdanie napisane na czerwono.

Co do zachowania zawodników Orła po meczu, myślę, że nie warto się nim przejmować. Panowie wygraliście mecz, macie 3 punkty to sprawa bezsprzeczna. Jednak w jakim celu śpiewacie po meczu to co śpiewacie? Czy nie macie innych sposobów dowartościowania się? Pomijam fakt, że niezwykle fałszowaliście i do zespołu muzycznego, w którym jeszcze niedawno występowałem na pewno żaden z Was by się nie dostał. Sławków - tak to właśnie to miejsce, o którym w ordynarny sposób śpiewaliście po meczu - otrzymał prawa miejskie w 1286 roku. Jest trzecią pod względem wieku (otrzymania praw miejskich) miejscowością w Polsce, a wieś którą reprezentujecie zawsze będzie wsią, do dzisiaj myślałem, że tylko z nazwy, od dzisiaj wiem, że także z mentalności.

Drużyna, która z podkulonym ogonem ucieka z boiska (tak przypominam Wam Wasze zachowanie z meczu z Tęczą Błędów) nie ma MORALNEGO prawa oddzywać się na temat przeciwnika, a co dopiero śpiewać na jego temat piosenek, których słowem przewodnim jest wulgarne określenie najstarszego zawodu świata.

Życząc obydwu drużynom powodzenia w następnym meczu, udaję się na zasłużony odpoczynek.

Ze sportowym pozdrowieniem Sekretarz Michał ,,Michanen"