Juniorzy: Porażka z Klimontowem

MKS SŁAWKÓW - UKS 04 KLIMONTÓW SOSNOWIEC
1:3

Skład MKS: Kozicki - Czajka, Mazur, Jadczyk, Knieć - Wojańczyk, Przybylski, Bigaj, Gajek - Dziewięcki (60' Ślęzak), Percik (45' Witas).

W dzisiejszym meczu dysponowaliśmy 14 osobową kadrą, leczy czy wszyscy zasłużyli na to by się w niej w ogóle znaleźć ?

Pierwsze minuty były dość wyrównane, wzajemne badanie sił, pozwoliliśmy gościom na grę piłką od swojej połowy. W okolicach 8 minuty meczu Bartek Przybylski wrzucił piłkę z rzutu wolnego w pole karne gości a tam bardzo ładną główką "popisał" się zawodnik z Klimontowa i otworzył wynik spotkania, za co możemy mu tylko podziękować. Niestety nie wszystko co się dobrze zaczyna dobrze się kończy i tak też było w tym meczu...
Nie wiem czy jest to spowodowane brakiem treningów, umiejętności czy może ambicji ale wydaję mi się, że nie każdy włożył w ten mecz 100% serca! Od momentu strzelenia bramki całkowicie stanęliśmy, nie graliśmy kompletnie nic i zasłużenie straciliśmy bramkę, choć po niepotrzebnym błędzie w formacji obronnej. Wynik do przerwy brzmiał 1:1. 
W drugiej połowie nasz bramkarz Jakub Kozicki zmienił koszulkę oraz pozycję i grał jako napastnik a w bramce stanął nasz nowy nabytek Bartek Witas, który spisał się bez zarzutu. Niestety krótka przerwa nie wpłynęła na nas jakoś bardzo mobilizująco i po kolejnym głupim błędzie tracimy bramkę na 1:2. Staraliśmy się jednak odrobić tą stratę, stwarzaliśmy sobie sytuacje podbramkowe oraz oddawaliśmy strzału z dystansu jednak z miernym skutkiem. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę i zaczęliśmy grać trzema obrońcami. Jedna szybka kontra wystarczyła by zespół gości strzelił bramkę na 1:3. 
W ostatnich minutach oba zespoły miały jeszcze po jednej bramkowej sytuacji. Najpierw stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał zawodnik gości, a w ostatniej minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym przez nasz zespół Bartek Przybylski z łatwością ograł zawodnika gości dogrywał na 4 metr do Tomka Jadczyka, lecz obrońca rywali wyprzedził go, skierował piłkę w stronę swojej bramki, jednak bramkarz przyjezdnych popisał się refleksem i końcówkami palców wybił piłkę. Sędzia główny w tym momencie zakończył spotkanie i nasza porażka stała się faktem.
Bartosz Przybylski

0 komentarze: