Solidna gra i 3 punkty z Niwami

W niezwykle upalne i parne sobotnie popołudnie 14 sierpnia br. pierwsza drużyna Miejskiego Klubu Sportowego Sławków rozpoczęła rywalizację w sezonie 2010/2011. Przeciwnikiem naszego zespołu była drużyna Niw Brudzowice, z którą sławkowski team "miał rachunki do wyrównania", gdyż w zeszłym sezonie Niwy wygrały w Sławkowie 2-1. Tym razem wszystko poszło po myśli sławkowskich kibiców i 3 punkty pozostały na stadionie przy ulicy Walcownia.



W pierwszych sekundach meczu Niwy przeprowadziły szybką akcję prawym skrzydłem. Pomocnik gości dokładnie podał do nieobstawionego napastnika, który trafił piłkę ochraniaczem dzięki czemu futbolówka minęła naszą bramkę o metr. Tak szybka możliwość straty bramki podziałała na naszych obrońców bardzo skutecznie i do końca spotkania blok defensywny naszej drużyny nie popełniał już błędów.

W 4 minucie kolejną akcję przeprowadził zespół z Brudzowic. Po centrze z narożnika pola karnego do piłki wyskoczył napastnik Niw, jednak jego strzał głową był tyleż lekki co niecelny. Minutę później szybki rajd w swoim stylu przeprowadził lewą stroną boiska Krzysztof Bruś. Po wygraniu pojedynku biegowego z obrońcą gości Krzysiek posłał mocną wrzutkę w pole karne. Bramkarz gości był jednak na posterunku i pewnie wyłapał to dośrodkowanie.

W 7 minucie bardzo udaną akcją popisał się Mateusz Majchrzak, który przedryblował 4 zawodników z Brudzowic po czym został brutalnie ściety. Sędzia widział całą sytuację inaczej i poszkodowanego Mateusza ukarał żółtą kartką za symulację.

W 10 minucie centrę z rzutu rożnego Karola Krzywdzińskiego wypiąstkował w pole bramkarz Niw. Do 20 minuty gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 21 minucie Paweł Porębski ograł na 17-stym metrze obrońcę gospodarzy i uderzył mocno prostym podbiciem. Piłka po strzale Pawła przeleciała w odległości około pół metra od słupka bramki gości. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Bruś, jednak jego próba była dość niecelna.

W 27 minucie pojedynek biegowy na lewym skrzydle wygrał Jakub Cieśli. Kuba wbiegł w pole karne i dograł na 8 metr. Niestety jego podanie nie znalazło adresata. Chwilę później lobu na naszą bramkę próbował napastnik gości. Po jego próbie piłka minęła poprzeczkę bramki w bezpiecznej odległości.

W 31 minucie przytomnością umysłu wykazał się Janusz Pastuszak, który bardzo spokojnie ,,ściągnął” napastnikowi gości piłkę z nogi. Atakujący drużyny przeciwnej już składał się do uderzenia wolejem i tylko interwencja Janusza zapobiegła prawdopodobnie dużym opałom, w jakich w przypadku strzału mógł znaleźć się Ariel.

W 36 minucie grający bardzo pewnie i spokojnie Ariel wykonywał aut bramkowy z linii 5 metrów. Jego wykop na odległość ponad 70 metrów dotarł bezpośrednio do Jakuba Cieślika, który wykorzystując swoją szybkość prześcignął ostatniego obrońcę gości i samotnie popędził na bramkę. Gdy Kuba był już na około 14 metrze przed bramką i próbował oddać strzał prześcignięty przez niego obrońca zdecydował się na wślizg, którym jak mawia się w piłkarskim slangu ,,wykosił” naszego atakującego równo z trawą. Za takie zagranie obrońca brudzowickiego zespołu został ukarany czerwoną kartką, a nasza drużyna zyskała rzut karny. Po piłki podszedł Bartosz Latos, jednak jego strzał w dolny lewy róg został obroniony przez bramkarza Niw.

Do końca pierwszej połowy gra toczyła się w środku pola. Nasi zawodnicy próbowali przebić się głównie lewym skrzydłem, jednak brakowało ostatniego podania, które otwarłoby drogę do bramki przeciwnika. Wysiłki naszego zespołu zostały nagrodzone w 45 minucie. MKS wykonywał na wysokości pola karnego gości aut. Piłka została rzucona do Janusza Pastuszaka, który przyjął ją i ze spokojom posłał centrę ,,na nos” w pole karne. Piłka zatoczyła w powietrzu łuk i spadła wprost na głowę Krzysztofa Brusia, który poszybował za nią pięknym szczupakiem. Mimo próby interwencji bramkarz gości nie był w stanie obronić tego strzału. 

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od ataków zawodników Niw. W 47 minucie Bartosz Latos wybił piłkę spod nóg napastnika gości. Minutę później po sprytnym zagraniu w pole karne Łukasza Kowalskiego do piłki prawnie doszedł Karol Krzywdziński.

53 minuta przyniosła rzut wolny wykonywany przez Łukasza Kowalskiego. Po jego dokładnej wrzutce w pole karne groźny strzał głową oddał Bartosz Latos, jednak piłka została złapana przez bramkarza Niw. W 57 minucie na boisku w miejsce kontuzjowanego Pawła Porębskiego pojawił się Marcin Kaczmarzyk. Kilka następnych akcji meczu rozegrało się w środku pola.

W 60 minucie za strzelca bramki Krzyśka Brusia na boisko wszedł Ireneusz Ślęzak. Marcin już w swojej pierwszej akcji mógł zdobyć bramkę. Kolejny daleki i celny wykop Ariela głową do Karola Krzywdzińskiego zgrał Mateusz Majchrzak. ,,Prezes” celnie zagrał po ziemi do Marcina Kaczmarzyka, jednak strzał Javiera ze spokojem wybronił bramkarz gości. Kilka chwil później było już 2-0 dla MKS-u. Dokładną wrzutkę z rzutu rożnego posłał w pole karne Łukasz Kowalski. Akcję na krótkim słupku zamykał Bartosz Latos, który bardzo efektownie złożył się do strzału półwolejem i nie dał bramkarzowi Niw nawet cienia szans na skuteczną interwencję.

Po kilkunastu sekundach powinno być 3-0, jednak sędzia dopatrzył się w podaniu do Karola Krzywdzińskiego wątpliwego spalonego. W 74 minucie bardzo mocny strzał z ponad 30 metrów oddał zawodnik z Brudzowic. Po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę.

W 78 minucie na boisko za Mateusza Majchrzaka wszedł Piotr Grzebyk, który popisał się kilkoma przemyślanymi i efektownymi zagraniami. Szczególnie urodziwy był jego taniec z piłką, po którym ograł balansem ciała aż 2 zawodników rywala. Piotr wniósł w końcowych minutach do gry zespołu dużo spokoju i umiejętnie przetrzymywał piłkę w środkowej strefie boiska.

W 80 minucie 70 metrowy rajd przeprowadził Marcin Kaczmarzyk. Marcin dobiegł aż do pola karnego gości, jednak w końcowej fazie akcji zabrakło mu chyba tchu na oddanie strzału. Za przeprowadzony w stylu Marca Overmarsa rajd Marcin otrzymał gromkie i zasłużone brawa. Chwilę później Marcin oraz zawodnik Niw otrzymali czerwone kartki co skutkowało dla nich przymusem przedwczesnego opuszczenia boiska. Sytuacja, za którą czerwone kartoniki ujrzeli była ,,dość bokserska”.

 W 85 minucie strzał z 25 metrów oddał aktywny Piotr Grzebyk, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką. 87 minuta przyniosła naszemu zespołowi trzecią bramkę. Łukasz Kowalski zgrał piłkę głową do Karola Krzywdzińskiego, który ograł w polu karnym obrońcę i podjął próbę strzału. Został jednak wytrącony z biegu przez drugiego z defensorów, wskutek czego piłka trafiła pod nogi Jakuba Cieślika, który mając przed sobą tylko bramkarza gości oddał mocny strzał po ziemi z 10 metrów. Po chwili piłka trzepotała w siatce brudzowickiego zespołu po raz trzeci. Za akcję, która przyniosła MKS-sowi trzeciego gola szczególne słowa uznania należą się Karolowi Krzywdzińskeimu, który skupił na sobie uwagę obrońców.

W ostatniej akcji meczu niecelny strzał z rzutu wolnego z 35 metrów oddał Łukasz Kowalski. W następnej kolejce MKS ,,Sławków” zmierzy się na własnym stadionie z zespołem MOS Sarmacja II Będzin. Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców i dziękujemy za doping i brawa jakie otrzymali od Państwa podczas meczu z Brudzowicami nasi zawodnicy.

MKS Sławków - Niwy Brudzowice 3:0 (1:0)

gole dla Sławkowa: Bruś, Latos, Cieślik

MKS Sławków: 
Massalski - Pastuszak (79 Rychter), Latos, Kościelny, Żuk - Bruś (60 Ślęzak), Kowalski, Majchrzak (78 Grzebyk), Porębski, (57 Kaczmarzyk) - Cieślik, Krzywdziński

Autor: Michał Malinowski

0 komentarze: