Ważne wyjazdowe zwycięstwo
Autor:
Kola
w dniu
niedziela, maja 09, 2010
W rozegranym dziś spotkaniu sosnowieckiej klasy A Miejski Klub Sportowy ,,Sławków” pokonał na wyjeździe zespół Orła ,,Dąbie” 3-2.
W pierwszych minutach meczu zawodnicy MKS atakowali skrzydłami (szybkie ,,wjazdy” Marcina Kaczmarzyka), a także próbowali grać prostopadłe piłki do napastników. Pierwszą groźną sytuację zespół gospodarzy stworzył sobie w 4 minucie spotkanie, jednak piłka po strzale pomocnika Orła przeleciała około pół metra nad naszą bramką. W 6 minucie wrzutkę Adama Barana w pole karne wyłapał bramkarz gospodarzy. Minutę później precyzyjne podanie w pole karne od Karola Szwerca otrzymał Jakub Cieślik, który strzałem ślizgiem próbował pokonać bramkarza gospodarzy. Goalkeeper Orła prawidłowo skrócił kąt i sparował strzał Kuby. W 9 minucie szybką kontrę przeprowadzili gospodarze. Nieporozumienie w naszych szykach obronnych próbował wykorzystać napastnik gospodarzy, jednak w akcji sam na sam z Arielem Massalskim minimalnie chybił i piłka przeleciała około 10 centymetrów obok słupka naszej bramki. 12 minuta przyniosła dwie groźne akcje zawodników MKS. W akcji numer 1 mocny strzał z 20 metrów oddał Maciej Pacula, jednak bramkarz Orła wyciągnął się jak długi i zdołał wybić lecącą półtora metra nad ziemią piłkę. Chwilę później dokładna centra Marcina Kaczmarzyka ,,odszukała” na 7 metrze Adama Barana, który złożył się do strzału głową, jedna bramkarz był na posterunku.
Adam zrehabilitował się za sytuację z 12 minuty kilkanaście sekund później. Dokładnie na początku 13 minuty gry Adam otrzymał od Marcina Kaczmarzyka dokładne podanie na 4 metr, poczekał jeszcze na ruch bramkarza i ze spokojem umieściła piłkę w siatce gospodarzy. W 16 minucie było już 2 -0 dla naszego zespołu. Pięknego niemal 40 metrowego crossa ,,rzucił” Paweł Porębski. Piłka odszukała na 25 metrze Adama, który najpierw ograł obrońcę, później położył bramkarza i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w pustej bramce. Kilkanaście sekund później niecelny strzał z 25 metrów oddał Piotr Grzebyk.
W 20 minucie bramkę zdobyli gospodarze. Napastnik Orła przebiegł z piłką około 30 metrów i mimo prób powstrzymania go ze strony Damiana Kościelnego oraz Mateusza Majchrzaka posłał lekki lob nad wybiegającym z bramki Arielem Massalskim.
Kolejną groźna akcję MKS przeprowadził w 27 minucie. Bardzo dobra centra Adama w pole karne o milimetry minęła głowę Jakuba Cieślika i znalazła się pod nogami Maćka Paculi. Maciek wykonał zwód i uderzył po krótkim słupku, jednak jego strzał został zablokowany przez obrońców Orła. W 29 minucie Łukasz Kowalski ograł bardzo efektowną kiwką 3 zawodników Orła i podał do dobrze ustawionego Maćka Paculi. Maciej zacentrował celnie w pole karne do Kuby Cieślika, jednak sędzia dopatrzył się w tej akcji spalonego. W 30 minucie dwie groźne akcje przeprowadzili zawodnicy z Dąbia. Najpierw napastnik Orła oddał z około 10 metrów strzał po długim rogu, który szczęśliwie wylądował na stopie Mateusza Majchrzaka, dzięki czemu piłka zmieniła kierunek i wyszła w odległości pół metra od naszego słupka na rzut różny. Corner okazał się dla nas także bardzo groźny, gdyż w zamieszaniu pod naszą bramką piłka została przez naszego obrońcę zatrzymana niemal na linii bramkowej.
36 minuta przyniosła niecelny strzał Pawła Porębskiego prostym podpiciem z 30 metrów. Paweł podjął słuszną próbę, gdyż w tej sytuacji nikt z naszych nie ,,pokazał mu się do gry”. Trzy minuty później strzał pomocnika Orła, który okazał się podaniem pewnie wyłapał Ariel Massalski. Jeśli szczęście było dziś po stronie naszej drużyny, to bogini Fortuna uśmiechnęła się do nas najpromienniej w 42 minucie. Niemal 30 metrowe podanie obrońcy Orła nie zostało przecięte przez żadnego z naszych zawodników i napastnik Orła samotnie ,,pognał” na bramkę MKS-u. Bardzo dobrze w tej sytuacji zachował się Ariel Massalski, który wybiegiem na 7 metr przed bramkę skrócił kąt dzięki czemu utrudnił zadanie napastnikowi Orła. Piłka po strzale piłkarza Orła minęła naszą bramkę o mniej niż przysłowiowy włos. Dwie minuty później refleksem błysnął Ariel, który wypiąstkował piłkę do groźnym strzale z 14 metrów. Druga połowa spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Już w 46 minucie napastnik Orła uderzał groźnie i minimalnie niecelnie na poprzeczką bramki strzeżonej przez Ariela Massalskiego. Dwie minuty później kontrę naszego zespołu celnym strzałem z 20 metrów zakończył Piotr Grzebyk. Przy strzale Piotra pewne kłopoty miał bramkarz gospodarzy, jednak zdołał on utrzymać piłkę w rękach. W 54 minucie groźną akcję skrzydłem dąbskiej drużyny przytomnym wybiciem głową przerwał Mateusz Majchrzak. 3 minuty później niemal identyczną akcję w taki sam sposób zastopował Damian Kościelny. W 59 minucie kolejnego super dokładnego crossa zagrał Paweł Porębski. Podanie ,,Zenka” zostało przejęte przez Adama Barana, którego strzał z 16 metrów okazał się minimalnie niecelnym.
Kuriozalna sytuacja, która przyniosła gospodarzom drugiego gola miała miejsce w 66 minucie. Ariel podał prawidłowo piłkę do boku do stojącego przy linii Karola Szwerca. Karol został jednak przepchnięty przez wyższego o kilkanaście centymetrów zawodnika Orła. Gdy nasz zawodnik zwijał się z bólu poza linią końcową nienauczeni grać fair play gospodarze kontynuowali swoją akcję. W jej efekcie podanie na 19 metr otrzymał środkowy obrońca Orła, który pobił chyba rekord życiowy w sprincie na 60 metrów, gdyż jeszcze parę sekund wcześniej znajdował się on 20 metrów przed własną bramką. Wspomniany potężnie zbudowany środkowy obrońca oddał z 19 metrów ,,strzał życia” techniką, która przypominała coś pomiędzy wolejem, a próbą wybicia nadlatującej właśnie na proste podbicie piłki. Ariel pomimo rozpaczliwej interwencji nie był w stanie sparować lecącej w samo okienko futbolówki. 2-2! Mecz rozpoczął się od początku.
W 71 minucie na 17 metrze został brutalnie sfaulowany Adam Baran. Obrońca gospodarzy tym zagraniem po raz kolejny polował na nogi Adama za co został ukarany tylko żółtą kartką. Podkreślam tylko żółtą gdyż dla takich zagrań w piłce nożnej nie powinno być miejsca ani co gorsza akceptacji panów w czarnych lub jak to miało miejsce dzisiaj w żółtych koszulkach. Rzut wolny po wspomnianym faulu na Adasiu zdecydował się wykonać Łukasz Kowalski. Łukasz wykonał rzut wolny tak jak potrafi najlepiej. Przerzucił piłkę idealnie nad murem, nadając jej niesamowitej rotacji. Bramkarz Orał odprowadził tylko piłkę wzrokiem, a ta mknąc idealnie w okienko bramki odbiła się jeszcze od słupka na wysokości 2,40 m i zatrzepotała w bramce Orła! Gol! Po tej akcji wszyscy nasi zawodnicy podbiegli do Łukasza i gratulowali mu zdobytej w tak efektowny sposób bramki. Jestem pewien, że nie jest to ostatnia w tym sezonie bramka Łukasza bezpośrednio z rzutu wolnego, gdyż potrafi on wykonywać rzuty wolne niezwykle precyzyjnie i co najważniejsze skutecznie. Do 80 minuty spotkanie toczyło się w środkowej części boiska głównie na zasadzie ,,prób przebitki”, stąd też między 72 a 80 minutą sędzia aż 7-krotnie musiał przerywać grę po zagraniach ,,nakładkami”. Ostatnie minuty meczu to próby wyrównania ze strony Orła oraz kontry naszego zespołu. Prym w kontrach w ostatnich minutach wiódł Robert Warwas, który grając na świeżości (wszedł z ławki 10 minut wcześniej) ,,szarpał” raz jedną raz drugą stroną, zmuszając obrońców Orła do skupiania na sobie uwagi przez cały czas. Taki obrót sprawy był ,,wodą na młyn” dla Adama Barana, który często próbował przebić się w kontrach środkiem boiska. Niestety jego próby były powstrzymywane przez nieprzebierających w środkach rosłych obrońców Orła. Po jednym z zagrań Adam był zmuszony opuścić boisko ( za chwilę na nie powrócił), gdyż na jego nodze pojawiła się spora ilość krwi wypływającej z rozciętej na wysokości kolana skóry.
Zawodnicy Orła atakowali do ostatniej minuty, jednak ich wysiłki nie zostały nagrodzone bramką. Sędzia przedłużył mecz o 4 minuty, a po ich upływie zakończył spotkanie. Mamy kolejne 3 punkty, razem 28. To jest najważniejsze!. Chłopaki pozdrawiam i życzę powodzenia w następnych meczach.
P.S. Do jednego z naszych zawodników: Sorry nie było w dzisiejszej relacji miejsca na opis słonecznika ;)
Orzeł Dąbie - MKS Sławków 2:3 (1:2)
gole dla Sławkowa: Baran 2, Kowalski
MKS Sławków: Massalski - Porębski, Kościelny, Majchrzak, Szwerc - Kaczmarzyk, Kowalski, Grzebyk, Pacula - Cieślik, Baran.
W spotkaniu zagrali także: Rus, Bruś, Warwas, Chmielewski.
Autor: Michał Malinowski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz