Porażka ze Strażakiem w strugach deszczu


W środowe popołudnie zespół MKS-u Sławków zmierzył się na murawie w Mierzęcicach z drużyną miejscowego Strażaka w ramach zaległej 19 kolejki sosnowieckiej A klasy.

Pierwsze minuty spotkania przyniosły zdecydowane ataki miejscowych.
Już w 3 minucie groźną akcję wypracowali zawodnicy Strażaka, kiedy to głową uderzał napastnik, piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką naszej bramki.
Dwie minuty później po pięknej kontrze i prostopadłym podaniu do „Baranka” piłka minęła interweniujących stoperów, Adaś pognał w stronę bramki zostawiając obrońców daleko za plecami, jednak w sytuacji sam na sam, zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i w konsekwencji nic z tej sytuacji nie wyniknęło.

W 10 minucie meczu padła pierwsza bramka, niestety dla ekipy z Mierzęcic.
Po dokładnym dośrodkowaniu i strzale głową z około 7 metrów, piłka znalazła miejsce w siatce tuż przy słupku. Interweniujący Ariel wyciągnął się jak długi, jednak nie zdołał wybronić tak precyzyjnego uderzenia.
MKS rzucił się do odrabiania strat, w 14 minucie – na bramkę rywala uderzał Paweł Porębski, piłka minęła poprzeczkę w bezpiecznej odległości.
Do 23 minuty byliśmy świadkami zdecydowanych ataków Sławkowa, który zepchnął Strażaka na własną połowę.

24 minuta i kolejny raz napastnik z Mierzęcic zatrudnił Ariela, w sytuacji sam na sam – nasz bramkarz wyszedł obronną ręką parując strzał na rzut rożny.
Minutę później mieliśmy przerwę w grze, Adam Baran leżał na murawie sfaulowany przez rosłego obrońcę Strażaka.
W 28 minucie kolejną groźna akcję wybronił Ariel, i tym razem z trudem sparował strzał na rzut rożny.
Chwilę później bardzo groźny strzał oddał pomocnik rywali, piłka minęła o centymetry naszą bramkę.
Do trzech razy sztuka – dziś to słynne powiedzenie znalazło zastosowanie na boisku.
W 33 minucie po trójkowej akcji, uderzenie po „długim” znalazło drogę do bramki przy słupku. Gol podwyższający rezultat meczu na 2:0 znacznie przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Strażaka.
Od 36 minuty zespół z Mierzęcic konstruował ataki skrzydłami, raz po raz zagrażając bramce MKS-u, i angażując naszego goalkeepera do interwencji.

W 40 minucie spotkania niespodziewany prezent od pomocnika rywali (podawał w stronę bramki, lecz nie zauważył naszego zawodnika) otrzymał Robert Warwas, zrobił zwód i oddał szybki strzał, jak okazało się chwilę później mocno chybiony.
Tuż przed przerwą ładna dwójkowa akcja Warwas – Grzebyk, omal nie zakończyła się sytuacją jeden na jednego, stoper bardzo niepewnie wybił piłkę, wprost pod nogi Maćka Paculi, który zdecydował się oddać strzał. Bramkarz z trudem bronił na raty.

Początek drugiej połowy zdominowała dość chaotyczna gra w środku pola, oraz częste ataki skrzydłami, po których następowały mocne dośrodkowania na głowy napastników Strażaka.
Identyczne akcje z minuty 49, 54 i 58 kończyły się strzałami głową wprost w ręce dobrze ustawionego Massalskiego.
56 minuta to bardzo groźne uderzenie Marcina Kaczmarzyka z ostrego kąta z prawej strony pola karnego, piłka zmierzała na krótki słupek bramki, i wturlała się po siatce bocznej. Bramkarz odprowadził tylko piłkę wzrokiem.

60 minuta przyniosła spodziewany deszcz i burzę. Główny arbiter tego spotkania zarządził przerwę w grze z powodu bardzo silnego deszczu i piorunów, które spadały w odległości kilometra.
Po 15 minutach zawodnicy powrócili na boisko by dokończyć mecz, zaraz po tym jak burza oddaliła się od stadionu.
Zawodnicy musieli grać w strugach deszczu przy błyskającym się niebie, konstruowanie akcji znacznie utrudniała mokra murawa, a gdzieniegdzie spore kałuże.

W 73 minucie Konrad Cichy, który chwilę wcześniej zmienił kolegę z zespołu, oddał płaski silny strzał, piłka mimo poślizgu i rotacji na mokrej trawie nie zaskoczyła bramkarza tutejszych.
Pięć minut później Mateusz Majchrzak trącił głową lecącą piłkę w pole karne i omal nie umieścił jej w bramce, ta bowiem o centymetry minęła słupek.
W 84 minucie padła bramka numer trzy dla Strażaka, po silnym uderzeniu futbolówka dostała poślizgu i nieznacznie wyprzedziła interweniującego Ariela.
Parę sekund po tym zdarzeniu sędzia odgwizdał koniec spotkania na 5 minut przed czasem, z powodu kolejnej burzy nad stadionem.


Strażak Mierzęcice – MKS Sławków 3:0 (2:0)

Skład wyjściowy: Massalski – Rychter, Pastuszak, Kościelny, Porębski – Pacula (Majchrzak 54’), Grzebyk (Cichy 72’), Kowalski, Bruś (Kaczmarzyk 45’) – Baran, Warwas (Cieślik 64’).

Autor: Jakub Ziętek vel TimoN.

0 komentarze: